autorem artykułu jest Paweł Wojciechowski
Jak zapewne wiesz, w programach partnerskich chodzi o promowanie produktów lub usług. Ale nie zamierzam Cię zachęcać ani namawiać do przystąpienia do programu partnerskiego, wolę gdy ludzie sami podejmują mądre decyzje. Poznaj zatem fakty:
1. Nie ponosisz żadnych kosztów, nie musisz nic kupować - rejestracja jest bezpłatna
2. Otrzymasz do 40% prowizji za każdego sprzedanego e-booka
3. Gdy jakiś klient zakupi e-booka lub książkę staje się na zawsze Twoim klientem - za każdy jego następny zakup otrzymasz wieczną prowizję
4. Dwa poziomy struktury - możesz również zarabiać na polecaniu nowych Partnerów do programu i otrzymywać za to 25% prowizji od ich zarobków
5. Masz pełne zabezpieczenie prawne - regulamin i pisemną umowę o współpracy
6. Masz do dyspozycji znakomite materiały marketingowe do promowania poszczególnych e-booków
7. Pomoc doświadczonego managera programu, który pomoże Ci uzyskać jak najlepsze wyniki
8. Forum dyskusyjne, na którym doświadczeni Partnerzy pomogą Ci stawiać pierwsze kroki
9. Całkowicie bezpłatne uczestnictwo!
10. Nasi Partnerzy zarobili już ponad pół miliona zł!
Jeśli przystąpisz do Programu Partnerskiego Złote Myśli z mojego polecenia, wyrażam zgodę na zamianę linków w tym artykule na Twoje. W ten sposób zyskasz narzędzie do rozbudowy Twojej struktury Partnerów.
P.S. Zapisując się również na bezpłatnego newslettera otrzymasz za darmo e-booka zawierającego ponad 100 skutecznych sposobów na zwiększenie ruchu na Twojej stronie internetowej. Powodzenia :)
--
Zobacz DOWODY zarabiania pieniędzy w Internecie
100 sposobów na zwiększenie ruchu na stronie
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
wtorek, 17 czerwca 2008
piątek, 13 czerwca 2008
Jak to jest z pobieraniem treści z innych stron?
Wielu z Was zapewne prowadzi własne strony www i wie jak ważne jest dostarczanie nowej treści na stronę, nie tylko aby uzyskać ruch z wyszukiwarek poprzez frazy niszowe, ale także z punktu widzenia użytkownika, który przede wszystkim w Internecie szuka informacji.
Prawdopodobnie zadawaliście już sobie to pytanie “Czy mogę pobrać artykuł lub news z innej strony i umieścić na własnej?“. Sprawa nie jest prosta, wszelkie kopiowanie treści bez zgody autora lub właściciela strony jest zabronione, chyba że na stronie jest wyraźnie napisane, że można, ale to raczej rzadko spotykane.
A jak to jest z kopiowaniem artykułu z zaznaczeniem źródła pochodzenia?
Spotykane na wielu stronach, niestety to też bez zgody autora jest nielegalne, to tak jakby ukraść samochód Panu Kowalskiemu, podpisać, że to samochód Kowalskiego i korzystać z niego bez żadnych sankcji :) Trzeba pamiętać to, że coś jest publikowane w Internecie, nie oznacza że jest darmowe, chociaż wielu ludzi jeszcze tak myśli. Na napisanie artykułu, też trzeba poświęcić czas, a wiadomo że czas to pieniądz.
A newsy?
Chronione prawem są wszystkie treści, w których możemy znaleźć wkład twórczy autora. Czyli możemy skopiować newsa jeżeli wytniemy wszystkie komentarze odautorskie, lub przerobimy je na własne. Nawet przy takim kopiowaniu warto zamieścić jednak źródło pochodzenia newsa.
Skąd więc brać treści na stronę?
Sposobów jest kilka. Możemy zlecić napisanie artykułu lub newsa, takich ofert w Internecie znajdziecie sporo, koszty wahają się od 10 zł w górę. Przed zleceniem napisania artykułu warto zapoznać się z tym co już wcześniej napisał nasz zleceniobiorca, nie każdy ma talent do pisania :) Ja na przykład nie mam :)
Drugim sposobem jest przedruk udostępnionych artykułów, możecie je znaleźć między innymi w serwisie http://artykularnia.pl/ czy http://artelis.pl/ .Sam korzystam z tych serwisów, czasem można znaleźć tam naprawdę wartościową treść na stronę. Wadą jest jedynie to, że taki artykuł napakowany jest linkami, które zgodnie z regulaminem musimy pozostawić.
Jako dostarczyciela darmowej treści możecie również wykorzystać http://wikipedię/ .Czasem korzystam, można coś wybrać. Przy korzystaniu z zasobów wikipedii, również musimy wskazać źródło pochodzenia tekstu, czyli zamieścić link do wikipedii.
Jeszcze innym sposobem na dostarczenie treści na stronę jest korzystanie z kanałów RSS innych serwisów, mogą one uatrakcyjnić naszą stronę. Kanały takie składają się z tytułu artykułu lub newsa i kliku zdań wstępnych. Jeżeli nie mamy czasu na wzbogacanie naszej strony nowymi treściami, możemy je wykorzystać. Wadą takich kanałów jest to, że gdy użytkownik zaciekawi się artykułem to ucieka z naszej strony, na stronę z której pochodzi RSS.
Jeżeli korzystamy z jakiegoś programu partnerskiego, sprawdźmy jakie materiały marketingowe nam oferuje. W przypadku niektórych programów partnerskich otrzymujemy opracowane profesjonalnie teksty gotowe do publikacji na naszej stronie. Program partnerski http://www.zlotemysli.pl/ ,oferuje nam duży wybór materiałów do promocji swoich e-booków. Wsparcie takie może być bardzo cenne i ułatwia nam kierowanie użytkownika do zakupu produktu lub usługi, za co oczywiście otrzymujemy prowizję jako partner, co Nas cieszy najbardziej :)
Podsumujmy!
W Internecie nie wszystko jest za darmo. Jeżeli koniecznie chcemy zamieścić artykuł, który nam się spodobał, wyślijmy najpierw e-mail do właściciela strony, jest szansa, że uzyskamy zgodę, a ceną jaką będziemy musieli za niego zapłacić jest najczęściej umieszczenie linka zwrotnego do strony z której artykuł pochodzi.
A Ty wiesz już jak zarabiać na programach partnerskich? www.ZloteGory.pl - e-Biznes i programy partnerskie/ w praktyce.
Prawdopodobnie zadawaliście już sobie to pytanie “Czy mogę pobrać artykuł lub news z innej strony i umieścić na własnej?“. Sprawa nie jest prosta, wszelkie kopiowanie treści bez zgody autora lub właściciela strony jest zabronione, chyba że na stronie jest wyraźnie napisane, że można, ale to raczej rzadko spotykane.
A jak to jest z kopiowaniem artykułu z zaznaczeniem źródła pochodzenia?
Spotykane na wielu stronach, niestety to też bez zgody autora jest nielegalne, to tak jakby ukraść samochód Panu Kowalskiemu, podpisać, że to samochód Kowalskiego i korzystać z niego bez żadnych sankcji :) Trzeba pamiętać to, że coś jest publikowane w Internecie, nie oznacza że jest darmowe, chociaż wielu ludzi jeszcze tak myśli. Na napisanie artykułu, też trzeba poświęcić czas, a wiadomo że czas to pieniądz.
A newsy?
Chronione prawem są wszystkie treści, w których możemy znaleźć wkład twórczy autora. Czyli możemy skopiować newsa jeżeli wytniemy wszystkie komentarze odautorskie, lub przerobimy je na własne. Nawet przy takim kopiowaniu warto zamieścić jednak źródło pochodzenia newsa.
Skąd więc brać treści na stronę?
Sposobów jest kilka. Możemy zlecić napisanie artykułu lub newsa, takich ofert w Internecie znajdziecie sporo, koszty wahają się od 10 zł w górę. Przed zleceniem napisania artykułu warto zapoznać się z tym co już wcześniej napisał nasz zleceniobiorca, nie każdy ma talent do pisania :) Ja na przykład nie mam :)
Drugim sposobem jest przedruk udostępnionych artykułów, możecie je znaleźć między innymi w serwisie http://artykularnia.pl/ czy http://artelis.pl/ .Sam korzystam z tych serwisów, czasem można znaleźć tam naprawdę wartościową treść na stronę. Wadą jest jedynie to, że taki artykuł napakowany jest linkami, które zgodnie z regulaminem musimy pozostawić.
Jako dostarczyciela darmowej treści możecie również wykorzystać http://wikipedię/ .Czasem korzystam, można coś wybrać. Przy korzystaniu z zasobów wikipedii, również musimy wskazać źródło pochodzenia tekstu, czyli zamieścić link do wikipedii.
Jeszcze innym sposobem na dostarczenie treści na stronę jest korzystanie z kanałów RSS innych serwisów, mogą one uatrakcyjnić naszą stronę. Kanały takie składają się z tytułu artykułu lub newsa i kliku zdań wstępnych. Jeżeli nie mamy czasu na wzbogacanie naszej strony nowymi treściami, możemy je wykorzystać. Wadą takich kanałów jest to, że gdy użytkownik zaciekawi się artykułem to ucieka z naszej strony, na stronę z której pochodzi RSS.
Jeżeli korzystamy z jakiegoś programu partnerskiego, sprawdźmy jakie materiały marketingowe nam oferuje. W przypadku niektórych programów partnerskich otrzymujemy opracowane profesjonalnie teksty gotowe do publikacji na naszej stronie. Program partnerski http://www.zlotemysli.pl/ ,oferuje nam duży wybór materiałów do promocji swoich e-booków. Wsparcie takie może być bardzo cenne i ułatwia nam kierowanie użytkownika do zakupu produktu lub usługi, za co oczywiście otrzymujemy prowizję jako partner, co Nas cieszy najbardziej :)
Podsumujmy!
W Internecie nie wszystko jest za darmo. Jeżeli koniecznie chcemy zamieścić artykuł, który nam się spodobał, wyślijmy najpierw e-mail do właściciela strony, jest szansa, że uzyskamy zgodę, a ceną jaką będziemy musieli za niego zapłacić jest najczęściej umieszczenie linka zwrotnego do strony z której artykuł pochodzi.
A Ty wiesz już jak zarabiać na programach partnerskich? www.ZloteGory.pl - e-Biznes i programy partnerskie/ w praktyce.
czwartek, 9 sierpnia 2007
Jak napisać porządny kurs e-mailowy?
autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz
Freebot spowodował, że w ostatnim czasie dużo osób może tworzyć kursy emailowe. Powstaje całkiem sporo różnych kursów emailowych, niektóre kursy to przedruki darmowych fragmentów książek ze Złotych Myśli (taki osobnik po prostu dzieli darmowy fragment ebooka na np. 7 lekcji i ma niskim nakładem pracy 7-dniowy kurs emailowy którego celem jest promowanie pełnej wersji danego ebooka). Ja mam lepszy sposób na tworzenie kursów emailowych.
Tworzę kursy zawierające unikalną wiedzę. Dzięki temu nie ponoszę ryzyka, że inny partner utworzy taki sam kurs i ludzie którzy się zapisali na dwa takie same kursy się wypiszą z mojego zanim podsunę im jakieś linki partnerskie. Opracowanie własnego kursu ma też inne zalety: otóż w takim kursie mogę bez większych problemów promować więcej różnych produktów a nie tylko jednego konkretnego ebooka.
Przykładowo gdybym napisał e-mailowy kurs "Jak zdiagnozować i naprawić 10 najpopularniejszych usterek w aucie" to mógłbym w takim kursie zareklamować zarówno jakiegoś ebooka motoryzacyjnego z Złotych Myśli, jakąś normalną książkę (nie każdy miłośnik aut musi lubić czytać e-booki). Oprócz tego mógłbym zareklamować jakiś sklep sprzedający auto-części (skoro piszę o usuwaniu usterek to czasem trzeba jakąś zużytą część wymienić na nową). Można też w takim kursie polecać inne produkty nie do końca związane z treścią tego kursu np. GPS (trzeba umieć z wyczuciem zareklamować produkt aby klient nie odebrał tego jako natrętnej reklamy). Jeśli w przyszłości utworzysz inny kurs o podobnej tematyce (np. Jak sprowadzić auto zza granicy) to taki kurs możesz zareklamować w pierwszym kursie (z kolei w nowym kursie możesz też reklamować poprzednio stworzone kursy). Jeśli prowadzisz własny serwis internetowy o tematyce motoryzacyjnej to jak najbardziej należy w takim kursie zareklamować swój serwis (przykładowo opisując jakąś usterkę możesz nie wyczerpać tematu w krótkim emailu więc możesz zamieścić link z informacją, że tutaj to zaganienie zostało dokładniej opisane).
Dodatkowo jeśli stworzysz porządny kurs (zawierający wartościową wiedzę opartą na własnym doświadczeniu) to ludzie nabiorą do Ciebie zaufania. Dzięki temu nie tylko będą kupować polecane produkty, ale również mogą poprosić Ciebie o odpłatną pomoc przy remoncie auta
--
Damian Daszkiewicz prowadzi serwis SkutecznyPartner.pl poświęcony programom partnerskim
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz
Freebot spowodował, że w ostatnim czasie dużo osób może tworzyć kursy emailowe. Powstaje całkiem sporo różnych kursów emailowych, niektóre kursy to przedruki darmowych fragmentów książek ze Złotych Myśli (taki osobnik po prostu dzieli darmowy fragment ebooka na np. 7 lekcji i ma niskim nakładem pracy 7-dniowy kurs emailowy którego celem jest promowanie pełnej wersji danego ebooka). Ja mam lepszy sposób na tworzenie kursów emailowych.
Tworzę kursy zawierające unikalną wiedzę. Dzięki temu nie ponoszę ryzyka, że inny partner utworzy taki sam kurs i ludzie którzy się zapisali na dwa takie same kursy się wypiszą z mojego zanim podsunę im jakieś linki partnerskie. Opracowanie własnego kursu ma też inne zalety: otóż w takim kursie mogę bez większych problemów promować więcej różnych produktów a nie tylko jednego konkretnego ebooka.
Przykładowo gdybym napisał e-mailowy kurs "Jak zdiagnozować i naprawić 10 najpopularniejszych usterek w aucie" to mógłbym w takim kursie zareklamować zarówno jakiegoś ebooka motoryzacyjnego z Złotych Myśli, jakąś normalną książkę (nie każdy miłośnik aut musi lubić czytać e-booki). Oprócz tego mógłbym zareklamować jakiś sklep sprzedający auto-części (skoro piszę o usuwaniu usterek to czasem trzeba jakąś zużytą część wymienić na nową). Można też w takim kursie polecać inne produkty nie do końca związane z treścią tego kursu np. GPS (trzeba umieć z wyczuciem zareklamować produkt aby klient nie odebrał tego jako natrętnej reklamy). Jeśli w przyszłości utworzysz inny kurs o podobnej tematyce (np. Jak sprowadzić auto zza granicy) to taki kurs możesz zareklamować w pierwszym kursie (z kolei w nowym kursie możesz też reklamować poprzednio stworzone kursy). Jeśli prowadzisz własny serwis internetowy o tematyce motoryzacyjnej to jak najbardziej należy w takim kursie zareklamować swój serwis (przykładowo opisując jakąś usterkę możesz nie wyczerpać tematu w krótkim emailu więc możesz zamieścić link z informacją, że tutaj to zaganienie zostało dokładniej opisane).
Dodatkowo jeśli stworzysz porządny kurs (zawierający wartościową wiedzę opartą na własnym doświadczeniu) to ludzie nabiorą do Ciebie zaufania. Dzięki temu nie tylko będą kupować polecane produkty, ale również mogą poprosić Ciebie o odpłatną pomoc przy remoncie auta
--
Damian Daszkiewicz prowadzi serwis SkutecznyPartner.pl poświęcony programom partnerskim
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
środa, 8 sierpnia 2007
3840 zł na miesiąc z programów partnerskich?
autorem artykułu jest Tomek Urban
Jeździłem ostatnio na rowerze, stwierdziłem że znacznie lepiej mi się jedzie, kiedy ktoś jedzie przede mną, staram sie wtedy utrzymywać jakieś tempo. Dostosowywałem swoje tempo do drugiego rowerzysty, który z kolei trzymał prędkość zgodne z tym co miał na liczniku. Po tej jeździe stwierdziłem, że muszę sobie do roweru podobny licznik sprawić, znacznie łatwiej wtedy trzymać rytm jazdy widząc cyferki na wyświetlaczu.
Bez licznika, jak jeżdżę sam to tak jakoś mi się ta jazda rozwleka…
Z tą jazda na rowerze, podobnie jet jak z zabawą w programy partnerskie. Gdy nie uświadamiamy sobie efektów, gdy ich nie widać od razu, ta zabawa nam się jakoś tak rozwleka. I nie najlepiej to wychodzi…
Załóż sobie zatem licznik!
Proponuję zatem zrobić sobie małe wyliczenie, którego się będziesz trzymał. Ustal sobie jakąś stawkę którą jesteś wstanie w ciągu godziny zarobić.
Założyłem tak na oko, że przeciętny partner jest w stanie z jednej godziny pracy zyskać dochód rzędu 1 zł na miesiąc przez najbliższe dwa lata (czyli stawka 24 zł na godzinę). To naprawdę niewiele… da się znacznie więcej, ale załóżmy taką średnią.
Biorąc zatem pod uwagę, że w roku mamy 12 miesięcy, w miesiącu 4 tygodnie, a w każdym tygodniu pracujemy po 40 godzin, znaczy się 8 godzin dziennie bez weekendów.
Po pierwszym miesiącu mamy zarobioną kwotę rzędu 3840 zł rozłożoną na najbliższe 2 lata. Rzecz jasna można to modyfikować, pracować przykładowo mniej, a bardziej efektywnie, ale to są szczegóły. Swoją droga jak dla mnie praca 8 godzin dziennie to zdecydowanie zbyt wiele… robię więc znacznie mniej, a efektywniej. Poza tym, wieczne prowizje, stali klienci sprawiają, że pracy dla utrzymania tej złotówki jest coraz mniej...
Fakt jest faktem, jeśli potrafisz w ciągu godziny zrobić coś w ramach programów partnerskich, co zarobi na ciebie 1 zł miesięcznie przez najbliższe dwa lata, potrafisz też osiągnąć dochód w wysokości prawie 4 tyś zł miesięcznie, pracując tyle czasu co byś pracował na etacie.
To naprawdę bardzo realne wyliczenie… Wystarczy trzymać się licznika, 1 zł z godziny miesięcznie przez 2 lata.
Dlaczego zatem tak mało osób decyduje się na takie zajęcie?
Dlaczego tak niewielu się to udaje, jak już się zdecyduje?
Dlaczego spośród tysięcy partnerów w polskich programach partnerskich tylko kilkoro może cieszyć się zadowalającymi dochodami?
Dlaczego tak niewielu ma motywację by działać w ramach programów partnerskich?
PS: Jeśli nie masz ochoty zastanawiać się nad tymi pytaniami, a masz ochotę zacząć coś w końcu działać w ramach programów partnerskich, zapraszam do lektury:
http://programy-partnerskie.zlotemysli.pl/
--
Tomek Urban - autor książki Programy Partnerskie w Praktyce, właściciel bloga programy partnerskie
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
autorem artykułu jest Tomek Urban
Jeździłem ostatnio na rowerze, stwierdziłem że znacznie lepiej mi się jedzie, kiedy ktoś jedzie przede mną, staram sie wtedy utrzymywać jakieś tempo. Dostosowywałem swoje tempo do drugiego rowerzysty, który z kolei trzymał prędkość zgodne z tym co miał na liczniku. Po tej jeździe stwierdziłem, że muszę sobie do roweru podobny licznik sprawić, znacznie łatwiej wtedy trzymać rytm jazdy widząc cyferki na wyświetlaczu.
Bez licznika, jak jeżdżę sam to tak jakoś mi się ta jazda rozwleka…
Z tą jazda na rowerze, podobnie jet jak z zabawą w programy partnerskie. Gdy nie uświadamiamy sobie efektów, gdy ich nie widać od razu, ta zabawa nam się jakoś tak rozwleka. I nie najlepiej to wychodzi…
Załóż sobie zatem licznik!
Proponuję zatem zrobić sobie małe wyliczenie, którego się będziesz trzymał. Ustal sobie jakąś stawkę którą jesteś wstanie w ciągu godziny zarobić.
Założyłem tak na oko, że przeciętny partner jest w stanie z jednej godziny pracy zyskać dochód rzędu 1 zł na miesiąc przez najbliższe dwa lata (czyli stawka 24 zł na godzinę). To naprawdę niewiele… da się znacznie więcej, ale załóżmy taką średnią.
Biorąc zatem pod uwagę, że w roku mamy 12 miesięcy, w miesiącu 4 tygodnie, a w każdym tygodniu pracujemy po 40 godzin, znaczy się 8 godzin dziennie bez weekendów.
Po pierwszym miesiącu mamy zarobioną kwotę rzędu 3840 zł rozłożoną na najbliższe 2 lata. Rzecz jasna można to modyfikować, pracować przykładowo mniej, a bardziej efektywnie, ale to są szczegóły. Swoją droga jak dla mnie praca 8 godzin dziennie to zdecydowanie zbyt wiele… robię więc znacznie mniej, a efektywniej. Poza tym, wieczne prowizje, stali klienci sprawiają, że pracy dla utrzymania tej złotówki jest coraz mniej...
Fakt jest faktem, jeśli potrafisz w ciągu godziny zrobić coś w ramach programów partnerskich, co zarobi na ciebie 1 zł miesięcznie przez najbliższe dwa lata, potrafisz też osiągnąć dochód w wysokości prawie 4 tyś zł miesięcznie, pracując tyle czasu co byś pracował na etacie.
To naprawdę bardzo realne wyliczenie… Wystarczy trzymać się licznika, 1 zł z godziny miesięcznie przez 2 lata.
Dlaczego zatem tak mało osób decyduje się na takie zajęcie?
Dlaczego tak niewielu się to udaje, jak już się zdecyduje?
Dlaczego spośród tysięcy partnerów w polskich programach partnerskich tylko kilkoro może cieszyć się zadowalającymi dochodami?
Dlaczego tak niewielu ma motywację by działać w ramach programów partnerskich?
PS: Jeśli nie masz ochoty zastanawiać się nad tymi pytaniami, a masz ochotę zacząć coś w końcu działać w ramach programów partnerskich, zapraszam do lektury:
http://programy-partnerskie.zlotemysli.pl/
--
Tomek Urban - autor książki Programy Partnerskie w Praktyce, właściciel bloga programy partnerskie
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
środa, 1 sierpnia 2007
Zacznij zarabiac pieniądze na jakie zasługujesz...
autorem artykułu jest Krzysztof Partyka
Zacznij zarabiać pieniądze na jakie zasługujesz...Nigdy zarabianie w internecie nie było takie proste. Przekonaj się i dołącz do tysięcy internautów, którzy świetnie zarabiają. Wystarczy odrobina cierpliwości, czasu i kreatywności, a pożądane zyski napewno przyjdą. Odkryj, co jest naprawdę ważne, aby skutecznie zarabiać w programach partnerskich. Przykład, program partnerski "Złote myśli", gdzie reklamując i sprzedając e-booki otrzymujesz wysokie prowizje. Oto kilka porad jak zarobić w internetowych "Złotych myślach":
-Załóż wartościową stronę lub bloga i umieść na niej w nienachalny sposób nasze banery, grafiki, opisy oraz opinie ebooków,
-Stwórz swoją stopkę e-mailową oraz podpisy do stosowania na forach,
-Rozdawaj darmowe fragmenty ebooków,
-Zachęcaj internautów do odwiedzania Twojej strony.
Nie musisz prowadzić działalności gospodarczej, żeby móc zarabiać jako Partner. Jeśli nie masz firmy, wydawnictwo rozliczy się z Tobą na podstawie umowy o dzieło. Natomiast jeśli prowadzisz działalność gospodarczą, będziesz wystawiać nam rachunki lub faktury.
W sytuacji, gdy nie masz swojej strony WWW - nie szkodzi. Po rejestracji możesz zapisać się na darmowy kurs dla początkujących Partnerów "Krok po kroku", w którym poznasz tajniki jak skutecznie zaistnieć w sieci WWW bez praktyki webmasterskiej.
Rejestracja i uczestnictwo w Programie Partnerskim jest bezpłatne.
Aby zapisać się i zacząć zarabiać wejdź na:
http://zlotemysli.pl
i zarejestruj się...
Powodzenia!
--
Ofeta dla Ciebie!!!
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
autorem artykułu jest Krzysztof Partyka
Zacznij zarabiać pieniądze na jakie zasługujesz...Nigdy zarabianie w internecie nie było takie proste. Przekonaj się i dołącz do tysięcy internautów, którzy świetnie zarabiają. Wystarczy odrobina cierpliwości, czasu i kreatywności, a pożądane zyski napewno przyjdą. Odkryj, co jest naprawdę ważne, aby skutecznie zarabiać w programach partnerskich. Przykład, program partnerski "Złote myśli", gdzie reklamując i sprzedając e-booki otrzymujesz wysokie prowizje. Oto kilka porad jak zarobić w internetowych "Złotych myślach":
-Załóż wartościową stronę lub bloga i umieść na niej w nienachalny sposób nasze banery, grafiki, opisy oraz opinie ebooków,
-Stwórz swoją stopkę e-mailową oraz podpisy do stosowania na forach,
-Rozdawaj darmowe fragmenty ebooków,
-Zachęcaj internautów do odwiedzania Twojej strony.
Nie musisz prowadzić działalności gospodarczej, żeby móc zarabiać jako Partner. Jeśli nie masz firmy, wydawnictwo rozliczy się z Tobą na podstawie umowy o dzieło. Natomiast jeśli prowadzisz działalność gospodarczą, będziesz wystawiać nam rachunki lub faktury.
W sytuacji, gdy nie masz swojej strony WWW - nie szkodzi. Po rejestracji możesz zapisać się na darmowy kurs dla początkujących Partnerów "Krok po kroku", w którym poznasz tajniki jak skutecznie zaistnieć w sieci WWW bez praktyki webmasterskiej.
Rejestracja i uczestnictwo w Programie Partnerskim jest bezpłatne.
Aby zapisać się i zacząć zarabiać wejdź na:
http://zlotemysli.pl
i zarejestruj się...
Powodzenia!
--
Ofeta dla Ciebie!!!
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
sobota, 28 lipca 2007
Zapisujemy ludzi do Złotego Klubu :)
Załączam program Mozilla Thunderbird - odbieram pocztę. Znowu przyszło kilka maili z programu partnerskiego Złotych Myśli , w tytule rzecz jasna: Tomku, gratuluję - kolejna prowizja!. Z ciekawości patrzę co tym razem...
O dziwo!
Ludzie rzucili się na jakąś książkę, która już od jakiegoś czasu jest w ofercie wydawnictwa. Dlaczego tak się stało? - dowiem się za jakiś czas, gdy dojdzie do mnie mail wysłany do członków Złotego Klubu (Ze względu na dużą bazę mailingową, maile rozsyłają się kilkadziesiąt godzin. Tak więc zanim do mnie dojdzie wysłany mailing, inni już go otrzymali i dokonali zakupu promowanego tam ebooka).
Miło - bardzo miło
Można to praktycznie rzecz biorąc nazwać pasywnym dochodem. Bo nic już nie muszę robić, by takie emaile do mnie przychodziły. Wystarczy, że kiedyś tam kilka ludzi zapisało się pode mnie do Złotego Klubu. Od tamtej pory wysyłane są do nich maile z moimi linkami parterskimi.
Pytanie zatem pojawia się co zrobić by ludzie zapisali się pod ciebie do Złotego Klubu?
Jest oczywiście kilka sposobów, można wypisać np. korzyści wynikające z członkostwa w Złotym Klubie (darmowe ebooki, specjalne rabaty, punkty lojalnościowe, promocje itd.)
Mam jednak dla Ciebie inna propozycję, którą z sukcesem stosuję. Najpierw piszę o jakimś e-booku, a następnie dodaje mniej więcej coś takiego:
PS: Będąc członkiem Złotego Klubu, możesz pobrać za darmo fragment tego ebooka:
http://tinyurl.com/ytsr5w
lub
Fragment e-booka o którym piszę możesz pobrać będąc członkiem Złotego Klubu - zapisz się teraz (oczywiście bezpłatnie):
http://tinyurl.com/ytsr5w
Działa - ludzie się zapisują wtedy do Złotego Klubu :)
PS: Powodzenia w osiąganiu pasywnego dochodu :)
Tomek Urban - autor książki Programy Partnerskie w Praktyce , właściciel bloga programy partnerskie
O dziwo!
Ludzie rzucili się na jakąś książkę, która już od jakiegoś czasu jest w ofercie wydawnictwa. Dlaczego tak się stało? - dowiem się za jakiś czas, gdy dojdzie do mnie mail wysłany do członków Złotego Klubu (Ze względu na dużą bazę mailingową, maile rozsyłają się kilkadziesiąt godzin. Tak więc zanim do mnie dojdzie wysłany mailing, inni już go otrzymali i dokonali zakupu promowanego tam ebooka).
Miło - bardzo miło
Można to praktycznie rzecz biorąc nazwać pasywnym dochodem. Bo nic już nie muszę robić, by takie emaile do mnie przychodziły. Wystarczy, że kiedyś tam kilka ludzi zapisało się pode mnie do Złotego Klubu. Od tamtej pory wysyłane są do nich maile z moimi linkami parterskimi.
Pytanie zatem pojawia się co zrobić by ludzie zapisali się pod ciebie do Złotego Klubu?
Jest oczywiście kilka sposobów, można wypisać np. korzyści wynikające z członkostwa w Złotym Klubie (darmowe ebooki, specjalne rabaty, punkty lojalnościowe, promocje itd.)
Mam jednak dla Ciebie inna propozycję, którą z sukcesem stosuję. Najpierw piszę o jakimś e-booku, a następnie dodaje mniej więcej coś takiego:
PS: Będąc członkiem Złotego Klubu, możesz pobrać za darmo fragment tego ebooka:
http://tinyurl.com/ytsr5w
lub
Fragment e-booka o którym piszę możesz pobrać będąc członkiem Złotego Klubu - zapisz się teraz (oczywiście bezpłatnie):
http://tinyurl.com/ytsr5w
Działa - ludzie się zapisują wtedy do Złotego Klubu :)
PS: Powodzenia w osiąganiu pasywnego dochodu :)
Tomek Urban - autor książki Programy Partnerskie w Praktyce , właściciel bloga programy partnerskie
wtorek, 24 lipca 2007
Czym dla Ciebie jest sukces?
Sukces osiągnę wtedy: „Jak będę miał milion dolarów!”, „Kiedy skończę studia!”, „Jak znajdę lepszą pracę!”, „Gdy spotkam wymarzonego mężczyznę!”; „Nie wierzę w sukces!”
Zwróciłeś uwagę na wyrazy: gdy, jak, kiedy?
Użycie słów: „gdy”, „kiedy”, „jak” skończę, osiągnę, świadczy o uzależnieniu osobistego szczęścia od czynników zewnętrznych. Uzależniamy się od kogoś lub czegoś w przyszłości. Jest to niebezpieczny aspekt, ponieważ nie mamy fizycznej kontroli nad tymi rzeczami (prawo kontroli - „ Odrodzenie Feniksa” ). W tym momencie padamy w otchłań manipulacji i zależności.
Co powiesz, gdy zastosujemy definicję sukcesu mojego mentora śp. E. Nightingale'a?
„Sukces jest progresywną realizacją wartościowego ideału”.
Innymi słowy jest to działanie minuta po minucie, które prowadzi nas do tego „czegoś, gdy, kogoś”. Jak mawia Brian Tracy: „Sukces to droga i cele, reszta to komentarz”. Sukcesem nie jest tytuł magistra, a raczej Twoje obecności dzień po dniu przez 5 lat. Sukcesem nie będzie Twój awans w pracy, ale właściwa praca, którą wykonywałeś przez kilka lat lub miesięcy, wszystkie wcześniejsze przygotowania i lata nauki. Często o sukcesie mówimy wtedy, w tym miejscu, o pewnej porze.
Wykorzystaj już dziś prawo kontroli i przejmij rolę kierowcy w Twoim życiu. Wyeliminuj słowa: „gdy”, „kiedy”, „jak”.
Sukces to droga, którą sobie obrałeś i kroki, które wykonujesz każdego dnia. O wynikach naszej pracy często zapominamy, lecz zawsze mamy w pamięci drogę, którą musieliśmy przebyć. Nightingale powiedział: „Człowiekiem sukcesu jest kobieta, matka i żona, ponieważ zawsze chciała nią być. Ten nauczyciel, ponieważ chciał nim być, pracownik stacji benzynowej bo taki miał zamiar.”
Często na siłę dopasowujemy sukces do oczekiwań kolegów, mediów, trendu? To takie oczywiste, Jan jeździ najnowszym Jaguarem, Ania za rok będzie głównym kierownikiem filii, w końcu to ludzie sukcesu. Są ludźmi sukcesu nie dlatego, że „mają” lub „są”, ale dlatego, że przebyli długą i często samotną drogę, aby „być” i „mieć” (prawo precesji).
Ty jesteś człowiekiem sukcesu, ponieważ robisz to co lubisz, a jeśli nie robisz tego co lubisz, strzepnij pył z głowy i pomyśl dokąd zmierzasz, bo widocznie ktoś wybrał drogę za Ciebie. I nie mów mi,że nie masz wykształcenia, kursów, znajomości. Edison i Gates też nie mieli.
Moim sukcesem była udana walka z niepohamowanymi emocjami. Dziś mawiają „twardy i bez emocji”, „co za stoicyzm”. Jestem radosny, ale gniew, butność, chora duma i agresja to stany, które musiałem zwalczyć. Tłumaczyłem sobie moją agresywność charakterem, jestem przecież zodiakalnym bykiem. To nie tak, jak powiedział jeden z miliarderów: „Możesz mieć wymówki, lub możesz zarabiać pieniądze, ale dwóch rzeczy jednocześnie nie możesz robić.”
Sukcesem jest cel, który zapisałeś i plan działania, który trzymasz w ręku. Przygotuj się na to, że droga, w którą wyruszysz jest sukcesem.
Jak mawia Zig Ziglar:
Sukces to wracać do domu i z radością patrzeć na kochającą rodzinę;
Sukces to kochać i być kochanym;
Sukces to odpoczywać i płacić wszystkie rachunki w tym miesiącu i następnym;
Sukces to wiedzieć do kogo się zwrócić gdy sprawy nie idą po twojej myśli;
Sukces to praca, która nazywa się „hobby”;
Sukces to wstać rano i czuć się dobrze;
Sukces to ….. ?
No właśnie, czym dla Ciebie jest sukces? Używam tego słowa uważnie i bardzo rzadko dlatego, że często jest źle rozumiane i różnie interpretowane.
Spójrz na to piękne prawo wiary - w cokolwiek wierzysz z uczuciem, stanie się Twoją rzeczywistością. Dzisiaj jesteś wszystkim, co reprezentują Twoja wiara i przekonania. Nasza wiara tworzy swego rodzaju filtr, przez który widzimy świat. Dzięki temu żadna informacja sprzeczna z naszą wiarą nie zostanie zaakceptowana przez mózg, nawet jeśli nasz filtr jest całkowicie niezgodny z rzeczywistością.
Ludzie mają różne filtry, pryzmaty: „być”, „znać”, „mieć”. Bardzo ciężko jest wyplewić stary paradygmat, więc używaj słowa sukces bardzo ostrożnie, aby nie zdradzić swoich wewnętrznych programów: „być”, „mieć”, „znać”. Możesz umiejętnie pokazać swoje głębsze wnętrze używając zamiennika słowa sukces, jakim jest – spełnienie. Bo gdy powiesz: czy on naprawdę ma, czy on jest, czy on zna?, dyskredytujesz np. Matkę Teresę, ale też Donalda Trump'a. Tak - sukces to droga, sukces to spełnienie.
Artykul pochodzi z ebooka "TAJEMNICE SZCZĘŚCIA" – Nikodem Marszałek
Sukces osiągnę wtedy: „Jak będę miał milion dolarów!”, „Kiedy skończę studia!”, „Jak znajdę lepszą pracę!”, „Gdy spotkam wymarzonego mężczyznę!”; „Nie wierzę w sukces!”
Zwróciłeś uwagę na wyrazy: gdy, jak, kiedy?
Użycie słów: „gdy”, „kiedy”, „jak” skończę, osiągnę, świadczy o uzależnieniu osobistego szczęścia od czynników zewnętrznych. Uzależniamy się od kogoś lub czegoś w przyszłości. Jest to niebezpieczny aspekt, ponieważ nie mamy fizycznej kontroli nad tymi rzeczami (prawo kontroli - „ Odrodzenie Feniksa” ). W tym momencie padamy w otchłań manipulacji i zależności.
Co powiesz, gdy zastosujemy definicję sukcesu mojego mentora śp. E. Nightingale'a?
„Sukces jest progresywną realizacją wartościowego ideału”.
Innymi słowy jest to działanie minuta po minucie, które prowadzi nas do tego „czegoś, gdy, kogoś”. Jak mawia Brian Tracy: „Sukces to droga i cele, reszta to komentarz”. Sukcesem nie jest tytuł magistra, a raczej Twoje obecności dzień po dniu przez 5 lat. Sukcesem nie będzie Twój awans w pracy, ale właściwa praca, którą wykonywałeś przez kilka lat lub miesięcy, wszystkie wcześniejsze przygotowania i lata nauki. Często o sukcesie mówimy wtedy, w tym miejscu, o pewnej porze.
Wykorzystaj już dziś prawo kontroli i przejmij rolę kierowcy w Twoim życiu. Wyeliminuj słowa: „gdy”, „kiedy”, „jak”.
Sukces to droga, którą sobie obrałeś i kroki, które wykonujesz każdego dnia. O wynikach naszej pracy często zapominamy, lecz zawsze mamy w pamięci drogę, którą musieliśmy przebyć. Nightingale powiedział: „Człowiekiem sukcesu jest kobieta, matka i żona, ponieważ zawsze chciała nią być. Ten nauczyciel, ponieważ chciał nim być, pracownik stacji benzynowej bo taki miał zamiar.”
Często na siłę dopasowujemy sukces do oczekiwań kolegów, mediów, trendu? To takie oczywiste, Jan jeździ najnowszym Jaguarem, Ania za rok będzie głównym kierownikiem filii, w końcu to ludzie sukcesu. Są ludźmi sukcesu nie dlatego, że „mają” lub „są”, ale dlatego, że przebyli długą i często samotną drogę, aby „być” i „mieć” (prawo precesji).
Ty jesteś człowiekiem sukcesu, ponieważ robisz to co lubisz, a jeśli nie robisz tego co lubisz, strzepnij pył z głowy i pomyśl dokąd zmierzasz, bo widocznie ktoś wybrał drogę za Ciebie. I nie mów mi,że nie masz wykształcenia, kursów, znajomości. Edison i Gates też nie mieli.
Moim sukcesem była udana walka z niepohamowanymi emocjami. Dziś mawiają „twardy i bez emocji”, „co za stoicyzm”. Jestem radosny, ale gniew, butność, chora duma i agresja to stany, które musiałem zwalczyć. Tłumaczyłem sobie moją agresywność charakterem, jestem przecież zodiakalnym bykiem. To nie tak, jak powiedział jeden z miliarderów: „Możesz mieć wymówki, lub możesz zarabiać pieniądze, ale dwóch rzeczy jednocześnie nie możesz robić.”
Sukcesem jest cel, który zapisałeś i plan działania, który trzymasz w ręku. Przygotuj się na to, że droga, w którą wyruszysz jest sukcesem.
Jak mawia Zig Ziglar:
Sukces to wracać do domu i z radością patrzeć na kochającą rodzinę;
Sukces to kochać i być kochanym;
Sukces to odpoczywać i płacić wszystkie rachunki w tym miesiącu i następnym;
Sukces to wiedzieć do kogo się zwrócić gdy sprawy nie idą po twojej myśli;
Sukces to praca, która nazywa się „hobby”;
Sukces to wstać rano i czuć się dobrze;
Sukces to ….. ?
No właśnie, czym dla Ciebie jest sukces? Używam tego słowa uważnie i bardzo rzadko dlatego, że często jest źle rozumiane i różnie interpretowane.
Spójrz na to piękne prawo wiary - w cokolwiek wierzysz z uczuciem, stanie się Twoją rzeczywistością. Dzisiaj jesteś wszystkim, co reprezentują Twoja wiara i przekonania. Nasza wiara tworzy swego rodzaju filtr, przez który widzimy świat. Dzięki temu żadna informacja sprzeczna z naszą wiarą nie zostanie zaakceptowana przez mózg, nawet jeśli nasz filtr jest całkowicie niezgodny z rzeczywistością.
Ludzie mają różne filtry, pryzmaty: „być”, „znać”, „mieć”. Bardzo ciężko jest wyplewić stary paradygmat, więc używaj słowa sukces bardzo ostrożnie, aby nie zdradzić swoich wewnętrznych programów: „być”, „mieć”, „znać”. Możesz umiejętnie pokazać swoje głębsze wnętrze używając zamiennika słowa sukces, jakim jest – spełnienie. Bo gdy powiesz: czy on naprawdę ma, czy on jest, czy on zna?, dyskredytujesz np. Matkę Teresę, ale też Donalda Trump'a. Tak - sukces to droga, sukces to spełnienie.
Artykul pochodzi z ebooka "TAJEMNICE SZCZĘŚCIA" – Nikodem Marszałek
Subskrybuj:
Posty (Atom)